Kilka słów o minimalizmie w Feng Shui


Wielu ludziom minimalizm nie kojarzy się dobrze. Zadają pytania, po co mam siebie ograniczać? Przecież ja bardzo lubię rzeczy, dekoracje. Minimalizm jest bezduszny. Minimalizm już nie jest trendy. Pragniemy bogactwa i obfitości w życiu a nie minimalizmu. A tak naprawdę minimalizm nie jest sprzeczny z zasadami feng shui. Już wyjaśniam dlaczego. Spójrzmy na własne mieszkanie, na każdy przedmiot, znajdujący się w nim. Czy zaobserwowaliście kiedyś, że każdy przedmiot znajdujący się w naszym domu jest podjętą przez nas kiedyś małą decyzją? Np. nasz ciepły szlafrok, kojarzy się z miłymi ciepłymi chwilami w domowym zaciszu. Albo pomalowana własnoręcznie szafka zdobi nasz pokój, a to była nasza decyzja, aby tę szafkę odświeżyć, nadać jej nową fakturę i kolor. Takie przedmioty tworzą miłą i dobrą energię w naszym domu. Z drugiej zaś strony na biurku możemy znaleźć stare „wezwanie do zapłaty”, które przypomina nam, że przeoczyliśmy kiedyś zapłacić rachunek. W kuchni zaś "mieszka" szczerbaty talerz, o który nieraz skaleczyliśmy palec podczas zmywania.

W minimalizmie, jak i w feng shui chodzi o to, aby tych miłych i dobrze kojarzących się rzeczy było w naszym mieszkaniu jak najwięcej. A wszystkie rzeczy, które nie wzbudzają w nas dobrych odczuć warto zwyczajnie wyrzucić. Kłujący sweter, zbyt obcisła spódnica, stare wezwania do zapłaty, zakurzone tanie kryminały o zniszczonych okładkach. Po co nam potrzebne? Wyrzucając rzeczy, które nam nie służą albo służą nie tak jakbyśmy tego chcieli, jednocześnie tworzymy w życiu przestrzeń na rzeczy miłe i dobre, które niebawem zaczną się pojawiać w naszym życiu, jeżeli pozbędziemy się staroci.  


Czasami przy wyrzucaniu rzeczy czujemy opór. Kupiliśmy tę rzecz, zapłaciliśmy za nią pieniężny ekwiwalent, a feng shui, czy minimalizm każe wyrzucić. Jak tak można, to marnotrawstwo! To proponuję w takim razie jeszcze lepsze rozwiązanie – dajmy tę rzecz komuś, kto mógłby ją potrzebować. Za mała bluzka? Może ucieszy się z niej koleżanka? Nieczytane książki? Może warto zanieść do osiedlowej biblioteki. Zabawki, którymi dziecko się nie bawi? Może warto je sprzedać, lub przekazać do domu dziecka? Dzięki ciągłej wymianie starych rzeczy na nowe energia chi wciąż krąży, nie ma zastoju, jest ruch do przodu. Zagracone, ciasne mieszkanie obciąża, sprawia, że tracimy energię, przywiązujemy się zbytnio do rzeczy nie dbając o przeżycia i wartości niematerialne.

I jeszcze jedna mała wskazówka – każda rzecz w naszym domu potrzebuje swojego miejsca, takiego małego mieszkanka. Ołówek chce mieszkać w szufladzie biurkowej, garnki w szafce kuchennej, poduszki na kanapie itp. Kiedy każda rzecz ma swoje miejsce niwelujemy automatycznie zbytni bałagan. Nie tracimy już czasu na szukanie czegokolwiek – kluczy, grzebienia do włosów, durszlaku do odcedzania makaronu... Teraz każda rzecz ma swoje własne miejsce.
Więc podsumowując przejrzyjmy się swoim małym decyzjom domowym. Z drobiazgów bowiem składa się nasze życie.

Komentarze

Najbardziej czytane